Tego dnia zgromadziliśmy się na placu cerkiewnym by być świadkami Liturgii w plenerze, „pod chmurką”. Rozstawiono dzień wcześniej namioty, rozstawiono ikony i świeczniki, przygotowano wszystko do nabożeństwa, które miało przebiegać jak każda inna Liturgia. Z jedną różnicą, zamiast budynku cerkwi, cerkwią miały być namioty.
Po rozpoczęciu nabożeństwa rozpoczęła się burza, z gwałtowną ulewą, przysłowiowe oberwanie chmury połączone z uderzeniami piorunów. Apogeum żywiołu przypadło na czytanie świętej Ewangelii. Gwałtownie spadająca woda z namiotów zalewała Kapłana i Lud Boży. Wszyscy stali po kostki w wodzie a z dachów namiotów spływały ogromne ilości wody. Namiot przypominał łódkę na wezbranym jeziorze, szarpaną uderzeniami wiatru i fal. Porównanie Cerkwi do łodzi jest bardzo starym symbolem Prawosławia.
Tego dnia Święta Cerkiew Prawosławna czyta Ewangelię IX Niedzieli po Pięćdziesiątnicy. Jest to Ewangelia o uciszeniu burzy na jeziorze, o spotkaniu Chrystusa chodzącego po wodzie oraz o uratowaniu wątpiącego apostoła Piotra. Całość tej Ewangelii znajdziemy na dole postu.
Za sprawą Boga przeżyliśmy niezwykła Liturgię, gdzie słowa Ewangelii wprost odczuwaliśmy w swoich sercach i duszach. Na początku wezbranie burzy, potem strach i niepokój związany z żywiołem. Wątpliwości podobne wątpliwościom apostoła Piotra.
Dodatkowo, po kanonie eucharystycznym burza wyraźnie się uspokoiła, a po Liturgii na niebie zawitało słońce. Słowa czytanej Ewangelii obrazowały się i urzeczywistniały na naszych oczach. Bardzo przejmujące i przenikliwe doświadczenie. Chrystus ratował ap. Piotra i nas ratuje. Daje nam za pomocą swej Cerkwi i swej Łaski siły i zbawia nas. Należy tylko za apostołem Piotrem zwrócić się z głębi swego serca do Niego. Jego poprosić. Jemu ufać.
Było to wyjątkowe wydarzenie i pozostaje wyjątkowym wspomnieniem dla naszych parafian, mimo upływu wielu dni.
Wiemy, że w życiu nie ma przypadków, dlatego wraz z grupa Parafian chcemy zamówić do napisania ikonę Chrystusa zbawiającego ap. Piotra w falach. Ikona zostanie umieszczona w Cerkwi prawosławnej w Sosnowcu.
Ks. Mikołaj Dziewiatowski
Fot.: თომა გოგისვანიძე
Mt 14, 22-33.
Jezus chodzi po jeziorze
22 Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. 23 Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. 24 Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. 25 Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. 26 Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. 27 Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!» 28 Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» 29 A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. 30 Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» 31 Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» 32 Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. 33 Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».
Recent Comments